Wiecie, kiedy nadchodzi BOOM? Gdy wszystko zwala się w jednej chwili. Taki stan przeżywam obecnie– końcówka roku, katar i luki w pamięci. Nie dziwcie się, że relacja jest podziurawiona jak ofiara żelaznej dziewicy– ot, los wspomnień. Warto dodać, że dostałem zaledwie kilka zapisów, z których miałem cokolwiek zlepić. Przydałby się DeLoren...
Back to the past– październik, ledwie ranek, a ręce się trzęsą jak po miesiącu melanżu. To i tak nic w porównaniu z nerwówką dnia poprzedniego, spowitego całunem milczenia. Anyway, nieuchronnie zbliża się czas rozpoczęcia, RCK prawie pusty i tylko kilka dusz krząta się po korytarzu. Drzwi sali zamknięte, brakuje tylko. by były owinięte taśmą policyjną. A gdzie termosy i obiecany poczęstunek? Panie woźny, proszę otworzyć pomieszczenie! Powoli zaczęli się schodzić.
Do czasu rozpoczęcia martwiliśmy się o frekwencję, później by tylko wystarczyło miejsc. 58-u uczestników to nie przelewki. Reporterzy, kamera... Jest na sali lekarz? Nie, jeno Beatka. Siostro, walium i setkę, poproszę...
Przywitanie, kilka słów o konkursach, podziękowania dal sponsorów i patronów medialnych, słodkości dla wybrańców... zacznijmyż!
Nie obyło się bez pomyłek, a jakże! Nie wiem, jak to możliwe, ale sędzia mianował mnie niejakim Grzegorzem o tym samym nazwisku. Przecież jestem przystojniejszy. I tak oto zostałem zmuszony przez Katarzynę Kowalską do wtórnego odRODZENIA się. Dobrze za to poszło Bożce, choć Stasiu Rydzik starał się, by podążała wyTYCZONĄ trasą, ale założona przez nią MASECZKA niewinności sprawiła, iż nabiła mu guzia;)
Runda druga to przelotne pojawienie się Natana– dosłownie jeden mecz, w którym podbił statystyki poetki. Bożka wyskoczyła jak mentos w GAZOWANYm roztworze Coca-Coli i miała szczęście niczym przechodzeń na skrzyżowaniu w Dubaju, bo padł jej czas, a Sirenka ścigałą ją zawziętością kapitana Ahaba polującego na Moby Dicka, lecz i tak, mimo to, jednopunktowo padła. Tereska długo goniła Dawida Rykaczewskiego i dopiero pod koniec, wyrazem ARENOWA, objęła prowadzenie.
Przerwa obiadowa– na to czekali wszyscy, bo o cateringu Domu Przyjęć „Klimek” krążą wśród scrabblistów legendy porównywalne ze Świętym Graalem. Dla niektórych główny powód wizyty w Raciborzu. Było smacznie, zdrowo i jeszcze raz przepysznie, kilkoro uczestników postanowiło zwiedzić rynek...
Najedzona Racibetka skończyła z MAZANIEm się i poczęła bić ludzi, zaczynając od Grażynki. Aga trafiła na Eufidjola i nabiła na nim prawie 450 MP, a mi osobiście wstyd za jego 92 pkt. Sam czekałem na, zawieruszonego wśród miejskich uliczek, Dawida. Z tego co pamiętam, to sędzia mU MÓWIŁ Ale najwidoczniej zapomniał, o której powtórne rozgrywki.
Czwóreczka szczęśliwa dla Beatki, która wyłoniła się niczym kwiat ku słońcu spod ODSIEWEK gruzu, lecz nie zauważyłem, aby STARANO się jej w tym przeszkodzić. Jakby wszyscy nagle ZAKLEILI swe powieki, nawet Trufelek, dużym OPUSTEM, pozwoliła na to zwycięstwo. Tereska była osobą POZYWANĄ na świadka owego zdarzenia, a zajęła się ogrywaniem Renaty Andrackiej. Ludzie, POGAPCIE się czasem, jak przewrotny bywa los, wygrać można z każdym. Niczym cygańskiej fascynacji GITANAMI, nie pojął tego Janusz Krupiński, pozwoliłem więc, by przyjrzał się zagadnieniu jak chemik TABLICOM mendelejewa. Bożka strategicznie poSZERZYŁa swe terytorium o kolejne ziemie– tym razem Agi.
Passa Raciborzanki trwa, choć Jerzy Matyasik próbował ją zmusić, aby zagrała podle dubSTEPOWEgo beatu, NASIAŁA więcej punktów od niego.
Za to już w szóstej wpadła w ROZPADLInę przygotowaną przez Bożkę, która nie zamierzała posługiwać się DURNYMI sloganami i gotowa była do odparcia, wystosowanego przez Tereskę POZWANIA.
Ostatnie starcia dnia pierwszego i pierwsza turniejowa wygrana mojego kuzyna, aż zacząłem odzyskiwać wiarę weń, chociaż Kasia Turbiarz niespecjalnie była zadowolona. Można stwierdzić, że Racibetka zjawiła się tylko po to, by wygrywać ze swoimi. Tym razem zachęcała Kudłatego, aby powrócił do KORZENI, ale stwierdził, że zrobi to dopiero po zakończonym SEANSIE w postaci studenckiego epizodu. Od Tereski nie wypROSICIE poddania się. Nawet gdy Aga wystawiła WYDARŁOŚ, chcąc wydrzeć jej laur pośród MGIELNEJ otoczki, Raciborzanka zmusiła Altę do POWOLNEJ dłubaniny na swe zwycięstwo.
Wprawdzie dzień chylił się ku końcowi, ale to był dopiero początek rewelacji. Po skończonych zmaganiach odbyło się przyznawanie dodatkowych nagród, m.in. talonów na strzyżenie, które wylosował dla siebie, losujący, Oliwier. Ma chłopak rękę:) Należy również wspomnieć o miłym geście ze strony naszej klubowiczki, Urszuli Franke– właścicielki pizzerii "Niebo", która podarowała 5 bonów dla szczęśliwców zajmujących pozycje powiązane z „5”.
Gdy tylko zamknęły się za nami drzwi RCK'u, ruszyliśmy na podbój miasta. Godzinę wędrowaliśmy, nie mogąc nigdzie znaleźć dostatecznych warunków, co ostatecznie przeprowadziło nas przez Czyściec i wylądowaliśmy w Piekle, podziemiach „Nieba”. Po czasie zaludniło się tam od skrablistów z całej Polski. Nie jestem upoważniony, by opisać co wyrabialiśmy. ale wiele z tego zostało zarejestrowane przez fotoreporterki;) Świetna zabawa to jedno, trzeba się też wyspać, bo czeka nas drugi dzień mistrzostw...
Jędrzej uległ zGORSZENIu chwilę po tym, jak poszedł z mej strony niepremiowany ruch za 78 punktów. Mam tylko nadzieję, że w Siódemce powrócisz do formy i rychło weźmiesz odwet.
Pamiętna dziewiąta runda, nieodzownie kojarzy się z faktem opuszczenia, przez sędziego, ciepłego miejsca przed laptopem. Powód– niewiedza jednej z uczestniczek w kwestii pobrania zbyt dużej ilości płytek. Feralną graczką była Gabrysia Cabaj. Tereska uznała, że czas zmienić LIASOWE podejście, rozKOCHANEj w słownych potyczkach, przeciwniczki, czym ją do siebie skutecznie ZRAZIŁA. Hm... odwet za Jaworzno;)? Nie mogłem wsłuchać się w rozmowę, bo Grześ używał ANGOLSKIego slangu, zagłuszając otoczenie, po czym, POTRÓJNIe, pouczył mnie co do wykładania gwarowych wyrazów.
Bożenka wyznawała Laurze Pisuli jak bardzo się cieszy, że nie było potrzeby doSPAWANIA stanowisk i wszyscy się pomieścili. LIASOWE porównania przypadły do gustu Raciborzance, pozostawała czujna jak krążący w prehistorycznej dżungli triceratops i wnet poradziła sobie z bezcelowym SNUCIEM się Beatki.
Rozstawienie do jedenastej. Nie mogłem sobie pozwolić na dłuższe OMIJANIE krzesła, naprzeciw którego zasiadł Oliwier. POWIANIU otuchy uległa Beatka, gdy na otwarciu odbiła od Laury Pisuli, po czym wojowała zawzięcie niczym opłacony WIEDŹMIN walczący ze strzygą.
Eufidjol i Oli, oboje będący debiutantami raciborskich mistrzostw, stanęli przeciw sobie i zakończyli bój bez premii. Wygrał starszy. Racibetka myślała o WYWOZIE wysłużonego samochodu i kupnie nowego, gdy swą pomoc zaoferował Dawid, właściciel FlashCar. Obiecał za półdarmo odpicować furę i tak się rozgadał, że kobiecina wygrała. Chyba nici z rabatu.
Ostatnia runda okraszona zwarciem Grzesia z Beatką. Narzekała, że jego zagrania to TANIOCHA, więc Szalej postanowił nauczyć przeciwniczkę dobrych MANIER.
Turniej się udał, głównie dzięki uczestnikom, ale również i sponsorom. Bezapelacyjnie zwyciężył Mariusz Wrześniewski z 11 DP, a za nim Kamil Górka i Rafał Wesołowski. Nie ma sensu powielać treści już zawartej w PFS'owej relacji, więc zostaje podziękować za tak liczne przybycie i zapraszamy na szóstą edycję. Dołożymy wszelkich starań, by było jeszcze lepiej.
Prawda?
Wyniki turnieju V Otwarte Mistrzostwa Raciborza w Scrabble Lp. Imię Nazwisko Ranking Duże pkt Małe pkt Skalpy Rank tur --- --------------- ---------- -------- -------- -------- -------- -------- 4 Dawid Adamczyk 144.20 9.0 5516 1979 152.2 14 Irena Sołdan 136.15 8.0 5037 1804 138.8 28 Grzegorz Grzeszczuk 121.22 6.0 5095 1499 115.3 37 Grażyna Smereka 100.00 5.5 4005 1193 99.4 38 Beata Marynowicz 108.22 5.0 4778 1348 103.7 39 Agnieszka Antos 100.00 5.0 4737 1388 106.8 41 Teresa Zalewska 119.08 5.0 4481 1365 105.0 43 Bożena Guział 120.25 5.0 4424 1466 112.8 49 Marcin Kurowski 100.00 4.0 4027 1181 90.8 51 Joanna Wilk 100.00 4.0 3777 1092 99.3 53 Jędrzej Zawojski 100.00 3.5 4087 940 78.3 57 Oliwier Antos 100.00 0.5 2420 675 56.2 58 Łukasz Pawlas 100.00 0.0 198 58 58.0
Na skróty:
Kryzys
Niedokończona historia fantastyczna
4:20 Louis
Lubię to!
KtB - 2015-01-08 11:22:08:
Grzesiu, słówka dodałeś, ale mógłbyś też, przy okazji, poprawić Moje literówki, bo dają po oczach jak pustynne słońce...