Wiadomość | 2010-03-11
Inkwizytorzy herbu zielony stojak
Gruba sprawa...


Zobacz foto 391 :::
I jest afera. Domniemanie zamienione na fakt. Oszust, nawet dwóch. Za słabo gra, żeby tak dobrze grać. Musi oszukiwać. Z pewnością oszukuje, czituje na potęgę.

Chłopak został przyłapany, na stojaku miał za dużo literek, przyjrzał się i wywalił jedną. Rywal był czujny i wydało się - oszukiwał całe życie, stąd jego wysoki ranking i zadziwiająco dobre wyniki.

Marek Syczuk, były wicemistrz Polski w scrabble, oskarża Rafała Dąbrowskiego o oszustwo. Historię opisuje tak: - na początku jednej z ostatnich rund zobaczyliśmy jednocześnie z Tomkiem, że jego przeciwnik podczas losowania wkłada rękę do worka z wyciągniętą wcześniej obejrzaną płytką. Istotne jest, że obaj mieliśmy powody (jak się okazało, zupełnie niezależnie od siebie), aby dokładnie obserwować ten moment - Tomek, bo został uprzedzony przed partią, żeby uważał, a ja, bo grałem z delikwentem poprzednią partię.
- wezwany sędzia udzielił "ostrzeżenia" (tłumacząc, że dostał sygnał po raz pierwszy, więc nie może dać ostrzejszej kary). Przyłapany "gracz" oczywiście niemrawo zaprzeczał. Wydaje się, że można zakładać, że od tego momentu gra przebiegała już wg reguł - po tym incydencie inni grający wcześniej z oszustem zaczęli potwierdzać, że także mieli wątpliwości. Okazało się, że temat wypłynął wprost już poprzedniego wieczora podczas "zajęć w podgrupach" po sobotnich grach. Prawdopodobnie stąd dotarło do Tomka ostrzeżenie. Ponoć "nieoficjalną" informację dostał wcześniej także sędzia. Nie zauważyłem jednak, aby w rezultacie próbował to zweryfikować poprzez obserwację niedzielnych wcześniejszych rund.
- podczas swojej, poprzedzającej partii starałem się patrzeć delikwentowi uważnie na ręce, bo sposób ciągnięcia wydał mi się jakiś nienaturalny. Ze 3-4 razy miałem dziewięćdziesięcioprocentowe przekonanie, że zrobił nieuprawnioną wymianę jednej płytki. Nie reagowałem jednak, bo nie było to 100% i człowiek ma opory, żeby nie wyjść na oszołoma po posądzeniu uczciwego gracza. A było to 90% a nie 100%, dlatego, że było to robione w sposób niezwykle sprawny, śmiało można rzec wytrenowany. Pięć płytek na stojaku, ręka idzie do worka, między kciukiem i wskazującym widzimy jedną płytkę i przez ułamek sekundy drugą w głębi dłoni przytrzymywaną przez palce czwarty i piąty. Potem ta pierwsza wędruje na stojak i widzimy zamkniętą dłoń wkładaną do worka po płytkę "siódmą" (ew. wykładane są obie płytki, jeśli ta z głębi dłoni akurat "pasuje"). Niestety, ja nie zostałem wcześniej ostrzeżony, nie miałem świadomości istniejących już wątpliwości innych graczy. Gdybym miał, na pewno zareagowałbym po pierwszej próbie i duża szansa, że nie przegrałbym tej partii (co nastąpiło w wyniku oszustwa). A wówczas w dwóch ostatnich rundach miałbym szansę grać o zwycięstwo w turnieju - ze dwa razy podczas partii delikwent manipulował coś przy telefonie. Nie wiem co na nim robił, czy wykorzystywał jakoś, ale wysyłanie smsa podczas partii wydaje się cokolwiek nienaturalne
- słyszałem, że po rundzie miało miejsce coś w rodzaju przyznania się do ujawnionego przekrętu, opisanego w punkcie pierwszym.

Gruba sprawa

Myślę sobie tak:
Splendor i scrabble nie idą w parze. Co najwyżej można się dowiedzieć, od reszty świata, która nie uważa scrabble za wykładnię jakości i wartości człowieka, że scrabbliści muszą być ostro popieprzeni. No bo czy to normalne, żeby marnować czas na wkuwanie przypadkowych zestawów liter, które niechcący stają się słowami dopuszczalnymi w tej grze?

- To są czuby mówią moi koledzy z klubu i zgadzam się z nimi. Ja też jestem czubem, ale jeszcze nie czubem elitarnym.
- Jestem genialny wykrzykuje sobie jeden po drugim, z krainy czubów, kładąc wyjątkowo dziwną kombinację liter, uznaną przez wybitne jednostki za słowo.

Scrabble to zabawa (niech będzie: łałała), nie zawód. Utrzymać z tego się nie da nawet chomika. Nawet zarobek 2000 w ciągu dwóch dni nie powala na kolana, można tyle zarobić - bez ryzyka, wykonując inne prace. Nie czuję się gorszym człowiekiem od Dariusza Kosza, czy Marka Syczuka, tylko dlatego, że mają wyższe rankingi. W drugą stronę działa to podobnie, chociaż oczywiście irytują mnie porażki z teoretycznie słabszymi rywalami. Być może sposobem jest wyłapywanie ich fałszywych ruchów.

Rafał Klopsik Dąbrowski jest oszustem, stwierdził Marek Syczuk. Dodał też, że to nie pierwszy oszust, którego złapał. Złapał go w jednej konkretnej sytuacji. Rozciąga to na całość turnieju i nawet kariery Klopsika. Według mnie - nie ma prawa. Nie jestem już członkiem PFS, ale mam swoje miejsce do pisania i przytoczę tu pewną historię, w której uczestniczył Kamil Górka, gracz wybitny i kojarzony z symbolem nowej fali w scrabble - fali croniksowej. Zdarzenie miało miejsce na jednym z ubiegłorocznych turniejów, ale nie pamiętam dokładnie na którym. Kamil pomylił się: powiedział rywalowi, że ma osiem literek i trzeba zabrać jedną z jego stojaka, bo ma za dużo. Po chwili okazało się, że jednak miał 7 literek, po prostu źle policzył. Ustalił z rywalem, że zalosuje tę wyciągniętą i wrzuconą - nie, że weźmie tę samą. Zalosował, wziął blanka i wygrał.

Ciekawy jestem, jak tę sytuację oceni komisja inkwizytorów.

Opiszę też historię Kuby Koisara, bo może nie wszystkim jest znana. W trakcie gry z moim klubowiczem, Pawłem Janasiem, nagle musiał odejść od stołu. Telefon ważna sprawa, musiał odejść i coś tam załatwić. Powrócił, spojrzał na literki i położył słowo ZALĄŻNIE.

Ja na ostatnim turnieju wziąłem na stojak 8 literek, zamiast siedmiu. Rywal wyrzucił jedną. W ośmiu był blank, nie wiem czy w siedmiu byłby także, bo wyciągnąłem nieprawidłowo - garścią. Moi rywale na tym turnieju pomylili się w ten sposób cztery razy. W sumie było nas pięciu oszustów.

Wielu znakomitych graczy oszustwo nazywa ryzykiem i niepewnością, wzmacniając zagranie blefem - na pewniaka. Kładą więc słabszym graczom oczywiste kity, licząc - niebezpodstawnie, że rywal nie sprawdzi, bo mu wstyd, że nie zna, albo po prostu nie pomyśli, że Mistrz może oszukać. Przepisy tego nie zabraniają, ogólnie panuje zasada - śmierć frajerom. Taka gra, sprawdzenie nic nie kosztuje itd. Nikt nie sprawdza intencji graczy kładących kity - czy robili to w nadziei, że rywal nie sprawdzi, czy liczyli się ze stratą, czy robili stratę taktyczną. Takie sobie ZWIŚ (kto się przyzna że to dał?) na przykład, albo ZŁYSIEJE (no kto?).

Scrabble to nie sposób na zarabianie, to pasja. Rywalizacja to przyjemność. Gram i nie patrzę co robi rywal, może gdyby zaczął się onanizować - zwróciłbym na to uwagę, ale gdyby drugą dłonią podkradał literki - pewnie i wtedy by mnie oszukał. Zasadniczo nie zakładam, że ktoś oszukuje i sam też tego nie robię.

Ale...
Kto wie, może na korytarzach też chodzą ploty, że jestem oszustem. W ubiegłym roku zająłem w trzech kolejnych turniejach miejsca w czołowej dziesiątce. Tylko czekać jak mnie przyłapią. Nie pomoże 8 miejsce od końca w Słupsku - na pewno oszukiwałem we wcześniejszych turniejach, a w Słupsku nie umiałem, albo chory byłem, albo sędzia w Słupsku czujny, nie wiadomo.

Oczywiście wicemistrz Szczecina też oszukiwał (dosyć kiepsko - ze średnią 380 pkt - taką "moją"), ale jego próba wody jeszcze nie nadeszła.
Autor: Drwalisty



  • Na skróty:


Zobacz też:

Oficjalny Słownik Polskiego Scrabblisty teraz najtaniej!


21 października 2017 - Babskie granie (turniej bez jaj)


( Inowrocław 13-14 maj 2017 r. )


( Ostróda 11-13 listopada 2016 r. )


'Le Mans' w Rumii


Burza mózgów, emocje, pasja, scrabble i radość (14-15 listopada 2015 r.)


10 - 11 października 2015r.


03 - 04 października 2015r.


Wałcz '2015


Wałcz '2015


Waszym zdaniem:

Phone number or SSAN is one thing. Zip Code is prtety innocuous - they just want to know where to advertise. Taking umbrage at everything just dilutes the effect when it matters. Sometimes people are just trying to run a business.
QPNaBieRYKygR - 2012-12-24 05:02:07


Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników.
Portal Świat Scrabble nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.