Wiadomość | 2009-09-25
Porzucony ojciec
Klubowy turniej GRAJMYŻ Piła
Tym razem w klubie nie zabrakło niespodzianek obecnościowych: TW sprawił, że Wałcz się zmobilizował, a następnie zniknął, zagrypiony Perz złamał zasadę i stawił się na dwie rundy, MBbass pojawił się wreszcie, prawdopodobnie by nie zostać posądzonym o manipulowanie rankingiem. Od Marcina bura dostała się ogółowi za nieaktualizowanie strony, ale wygląda na to, że nie ma najszybszego połączenia - wszak relacja sprzed tygodnia zdołała się przebić już co najmniej do Sierra Leone.
Wysokim C zaczęły Maćki i po dwóch partiach zajmowali pierwsze i drugie miejsce, jednak jeden zwinął prezent od Alkamida (przegapiony headshot TYRANII) i zwiał, drugi zaś pokłócił się z woreczkiem i wygrał potem już tylko ostatnią partię. Od piątej rundy prowadzili wałczanie i to oni stoczyli bój o zwycięstwo w turnieju. Ostatecznie wygrała Jolac, chociaż ani przez chwilę nie była liderką (między innymi dlatego, że spadło jej LEADERKO). Zwycięstwo w ostatniej partii zapewniła jej dziewiątka U(b)YWANI(e), położonej po wystawce (b)IELIŁA.
Partia Grąbczesiu - Alkamid zaczęła się od czterech skrabli: ŁOJOWEGO, SKĄPCOWI, CZÓŁENEK, SOCZKAMI lecz nie przełożyło się to na wynik, bo żaden z przeciwników nie osiągnął 400 punktów.
Ładne słowa, które nie zostały położone: POTWALE (strata PALTOWE), ANOLISY/LIANOSY (brak miejsca).
Autor: Alkamid