Co się odwlecze, to nie uciecze. Już przed tygodniem jeden z graczy goszczących od czasu do czasu w naszym klubie był bliski wygrania turnieju, lecz został zatrzymany w ostatniej rundzie przez Marka. Tym razem Julkowi, bo o nim mowa, już nic nie przeszkodziło w końcowym triumfie. Po zwycięstwie nad Mariolą w inauguracyjnej partii wszedł na pierwszy stół, gdzie wziął srogi rewanż na Marku i do końca, mimo porażki w czwartej rundzie z Agnieszką, nie dał się z niego zepchnąć, zostając w ten sposób pierwszym zwycięzcą turnieju w MATRIKSIE niebędącym członkiem naszego klubu. I nawet nie można powiedzieć, by takie rozstrzygnięcie – mimo młodego wieku i krótkiego stażu zawodniczego triumfatora – było wielką sensacją. Julek od pewnego czasu bryluje w rozgrywkach szkolnych (nie przegrał od 11 partii), a w dorosłych turniejach osiąga coraz lepsze wyniki; podczas klubowych mistrzostw Polski, jako reprezentant Macaków, „oskalpował” niejednego tuza, był głównym architektem zwycięstwa swojej drużyny na Ghostem II, a także mocno dał się we znaki... graczom MATRIKSA. I powyższych słów niżej podpisanemu nie dyktuje jedynie ojcowska duma :)

Rywalizacja o pozostałe miejsca na podium była zacięta. Koniec końców drugie miejsce zajęła Mariola (4 zwycięstwa), która pokonała wszystkich... oprócz Julka, a trzecie – grający w kratkę autor relacji (3 wygrane). Po trzy zwycięstwa zanotowali także Marek i Agnieszka, a jedynym, który tym razem nie wygrał, był najmłodszy uczestnik naszych zmagań – Konrad.

Jako ciekawostkę natury technicznej można wspomnieć, że tym razem programowi Turniej udało się rozstawić bez powtórzeń aż pięć pierwszych rund, co w praktyce oznaczało, że rozgrywki potoczyły się systemem „każdy z każdym”, aż do rundy szóstej rozegranej, rzecz jasna, „duńczykiem”. A poniżej wyniki tych zmagań.

Wyniki turnieju