Sezon wakacyjno-urlopowy w pełni, ale MATRIKSA nic nie jest w stanie powstrzymać. Kiedy miliony Polaków szturmują nadbałtyckie i mazurskie plaże, żeby w blasku słońca wylegiwać się na (kari)matach, my twardo łoimy w scrabble. I mamy swoją Hari Matę, która będzie patronką najbliższego turnieju.

Margaretha Geertruida Zelle urodziła się 7 sierpnia 1876 roku w nieco depresyjnym kraju porośniętym wiatrakami. W Amsterdamie skończyła studium nauczycielskie, ale w atmosferze skandalu musiała z niego wyjechać, ponieważ wdała się w romans z dyrektorem szkoły. Tak wyedukowana ruszyła do Hagi, gdzie szybko przygruchała sobie o ponad 20 lat starszego oficera marynarki wojennej – niejakiego Rudolfa McLeoda, który na co dzień służył w Holenderskich Indiach Wschodnich. Po sześciu dniach byli już zaręczeni, a po czterech miesiącach wznosili ślubne toasty. Małgorzata powiła wybrankowi swego serca dwójkę dzieci, ale sielanka nie trwała długo. Jej małżonek, nie wiedzieć czemu, był bardzo zazdrosny i ciągle się kłócili. Małżeństwo rozpadło się w 1903 roku, a patronka naszego turnieju postanowiła wrócić do Europy. Kierunek – Paryż.

Tam objawiła się jako Mata Hari, czyli „oko dnia” (vel „słońce”). Początkowo pozowała paryskim malarzom, by już wkrótce zyskać sławę egzotycznej tancerki. Przy okazji budowała swoją legendę – córki hinduskiego bramina, który nauczył ją świętych tańców. W efekcie występowała nawet w mediolańskiej „La Scali”. Nie stroniła też od uciech innego rodzaju, za co darzyło ją wdzięcznością liczne grono polityków i wysoko postawionych wojskowych. Jej estradową karierę przerwał wybuch I wojny światowej. Żeby zapewnić sobie jakieś źródło dochodu, skupiła się na działalności kurtyzany. Częste podróże między Francją, Hiszpanią, Portugalią i Holandią nasunęły jej jeszcze jeden sposób zarobkowania – zaoferowała swoje usługi francuskiemu wywiadowi. Propozycja została przyjęta.

Niewiele wiadomo o rezultatach jej działalności szpiegowskiej. Faktem jest, że zadawała się z niemieckimi dyplomatami i przesyłała raporty Francuzom, którzy w 1917 roku oskarżyli ją o bycie podwójną agentką i aresztowali. Część historyków uważa, że była to prowokacja Niemców, którzy podejrzewali ją o szpiegowanie na rzecz wroga. A może rzeczywiście zdecydowała się grać na dwa fronty? Trzeba jej było zająć się scrabble, tu przynajmniej walka toczy się o własną wygraną. W każdym razie – mimo wstawiennictwa wielu wpływowych kochanków - Mata Hari została skazana przez sąd wojskowy na karę śmierci i rozstrzelana. Jej legenda wciąż jest jednak żywa.

Żywi i w dobrej formie (miejmy nadzieję) są również matriksowi zawodnicy, którzy w najbliższą środę (dla przypomnienia – 7 sierpnia) stoczą kolejną porywającą batalię o turniejowy tryumf. Zapraszamy do milanowskich „Klimatów” o 17.30!