Oswajanie narządów, czyli niechciana litera na stojaku

Starej Wydry zamieszki słowne (1)



Oswajanie narządów, czyli niechciana litera na stojaku

Gracie w scrabble więc zrozumiecie, co to znaczy mieć na stojaku nielubianą literę. Nie gracie to zacznijcie, ale uprzedzam – lekko nie będzie.
Jeśli postrzegacie scrabble jako szlachetną niekontaktową grę dla intelektualistów to jesteście w błędzie. Może tak wyglądają partyjki rozgrywane w kapciuszkach przy kominku, w trakcie których popija się herbatkę, układa na planszy nazwy własne, a blanki w domowym zaciszu zwane mydłami podmienia się na płytki z literami.

Ale scrabble na turniejach są jak polowanie z udziałem rekinów i to rekinów ludojadów. Po dwunastu rundach człowiek wraca do domu zryty jak ten perszeron, który orał cały dzień pod górkę. No w każdym razie tak czują się ci, którzy podczas polowania są ścigani przez potwory. No bo jak się czuje rekin to nie wiem – jeszcze turnieju rankingowego nie wygrałam. Póki co scrabble są moją nieodwzajemnioną miłością.
Ale miało być o literach…

Nieproszony gość na stojaku.

Losowaniu płytek z worka towarzyszą dreszczyk emocji i nadzieja na skład, który pozwoli nam ułożyć jeśli nie scrabble, to co najmniej słowo warte kilkadziesiąt punktów. Niedobrze jest mieć na stojaku za dużo spółgłosek; podobnie trudno o drogie słowo złożone wyłącznie z samogłosek. Właściwe proporcje literek specjaliści określają mianem stojaka zrównoważonego. Zapewniam was – nawet najwięksi farciarze dobierają czasem składy, które burzą tę równowagę, psychiczną również. Wówczas pozostaje albo wymienić litery na nowe, albo wyczyścić stojak z liter, które przeszkadzają. I nie ma tu reguły decydującej co jest lepsze. Czasem wymiana liter jest dokonana na zasadzie „zamienił stryjek siekierkę na kijek” i równie często czyszczenie stojaka kończy się kilkukrotnym wyłożeniem jednej, dwóch płytek za marne kilka punktów. Dla mnie przez wiele lat najgorszą, koszmarną, nielubianą była płytka z literką H.

Cha, cha znowu ha…

Jakiś czas temu za każdym razem, gdy na moim stojaku pojawiało się H, a na planszy nie było miejsca na sprzedanie literowego padalca za solidne punkty, decydowałam się na wymianę płytek. Nadzieja matką głupców – wyrzucam do worka HZ, a wyciągam HÓ. Tylko ze względu na fakt, że tekst mogą czytać porządni i wrażliwi ludzie nie napiszę jakim mianem skrabliści określają tę parę liter.
Najlepiej sprzedawało się H z literkami J U. Do czasu, aż chłopcy od słownika nie przedłużyli sobie tego wyrazu o literkę C. Nie żebym coś miała do długości, przeciwnie - wydłużanie samo w sobie nie jest złe i czasem dłuższe jest lepsze od krótszego, ale trzeba mieć czym przedłużyć. Jak ze słownika zniknął ten nieortograficzny choć bardzo powszechny w przestrzeni publicznej wyraz uznałam, że trzeba z tym Ha coś zrobić. Zamiast wyrzucać ze stojaka – pokochać i układać piękne, długie, drogie słowa. Przecież skład HHÓ to bardzo realna perspektywa na zabicie przeciwnika premią CHÓRACH! I tak mijają lata a moja miłość do H kwitnie – rzadko zdarza mi się wywalać tę literkę przy wymianie i przyznać muszę, że układanie już niebrzydkich wyrazów zaczynających się na H lub z H w środku czy na końcu idzie mi coraz lepiej. Dla niezorientowanych informacja dodatkowa – chłopaki od słownika to Komisja Językowa Polskiej Federacji Scrabble, która określa zasady dopuszczalności słów umieszczanych w OSPS (Oficjalny Słownik Polskiego Scrabblisty). Obecnie członkami Komisji Językowej są sami panowie. I to oni właśnie wydłużają i skracają sobie wszystko co uznają za konieczne. A w wydłużaniu słowa Którego Nie Wolno Nam Wypowiadać Publicznie komisja poszła jeszcze dalej i za dopuszczalne uznała zdrobnienie tego wyrazu. I słusznie – nie wszystko od razu jest duże. Choć jeśli uznamy, że jest to wyraz określający nie tylko narząd a cechę gnidowatego charakteru, to do niektórych zdrobnienie całe życie pasować będzie jak ulał.

Dobra - o członkach i narządach będzie na dzisiaj dosyć. Niniejszym literkę H uważam za oswojoną i oświadczam, że nie zawaham się jej użyć! Zostało mi jeszcze kilka innych podłych, niewdzięcznych, niewspółpracujących ze mną płytek. Wezmę się i za nie!

Ciekawe, jakich literek Wy nie lubicie?
Autor: Stara Wydra



Brak komentarzy

Waszym zdaniem:


Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników.
Portal Świat Scrabble nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.